wina | 2023-02-02 23:12 |
O Bernadetcie | 2023-02-02 22:02 |
Upadły anioł | 2023-02-02 21:28 |
CZYM SIĘ KARMISZ? | 2023-02-02 18:44 |
Spotkanie karze... | 2023-02-02 18:03 |
Obecność | 2023-02-02 13:49 |
Zamyślenia | 2023-02-02 12:14 |
Opowieści z pół... | 2023-02-02 12:01 |
... | 2023-02-02 11:33 |
Takie sobie fra... | 2023-02-02 11:20 |
Do Ciebie | 2023-02-02 11:01 |
Miłośnie 14 | 2023-02-02 09:24 |
U MAMY | 2023-02-01 23:30 |
Mój list do Cie... | 2023-02-01 23:09 |
NADZIEJA | 2023-02-01 22:59 |
Ludzie nie znikają (al... | 2023-01-23 18:13 |
Prawdziwa historia z ż... | 2023-01-23 18:04 |
Prawdziwa historia z ż... | 2023-01-23 17:48 |
Prawdziwa historia z ż... | 2023-01-23 12:01 |
O tym jak pan Henryk u... | 2023-01-11 12:33 |
Pół kilo w dwa ... | 2023-02-01 11:58:52 | 80 |
27.01.2023 | 2023-02-01 13:29:35 | 70 |
Tylko tu | 2023-02-01 05:10:25 | 70 |
Mój list do Cie... | 2023-02-01 23:09:32 | 70 |
Styczniowe prze... | 2023-02-01 00:52:42 | 70 |
Gdy nadszedł te... | 2023-02-01 00:25:57 | 70 |
Chwytając Twe d... | 2023-02-01 00:20:28 | 70 |
NADZIEJA | 2023-02-01 22:59:58 | 60 |
Zamyślenia | 2023-02-02 12:14:10 | 60 |
Aforyzm | 2023-02-01 14:40:48 | 60 |
Noc miażdży moje skronie, które pulsują i płoną w mdłej poświacie wiszącej lampy.
W półmroku przedpokoju postać, nie-postać.
Niewyraźny zarys jakiegoś dawnego życia.
Mży, jak wysypujące się z ekranu telewizora milczące, czarno-białe piksele.
Zakłócany strugami deszczu
przekaz z zaświatów
szumi mi piskliwie w uszach.
Lecz oto światło idące na przestrzał lśni i migocze
na pierwszej stronie pożółkłej już gazety.
Pierwsza błyskawica przeszywa step.
Jak gwiazda uderza boleśnie w źrenice.
Przez pory skóry przeciskają się rozpalone cząsteczki drwiącej śmierci.
Kroczy w oślepiającej koronie.
W skręconej spazmem przestrzeni.
*
Gdzie ja jestem?
Ojciec leży na podłodze opuszczonego domu,
bełkocząc coś o raju w pijackim zwidzie.
Próbuje mnie chwycić za nogawkę spodni.
Lecz nie dosięga. Jego dłoń opada bezwładnie z cichym plaśnięciem.
Jestem wolny,
tą wolnością
opuszczenia
i samotności..
Oglądam się
za siebie.
Szczątki ojca
przysypał pył wzruszony
ostatnim jego tchnieniem.
… opada jeszcze powoli, drży…
Umrę jak on.
Niechybnie
i w zapomnieniu.
.
Woda kapie rytmicznie do pokrytego rdzawymi smugami zlewu. Gong stojącego zegara.
Chrzęst mechanizmu….
Wychodzę przez drzwi,
na zewnątrz.
Na step spalony słońcem.
Popiół opada na język.
W środku dnia, w środku nocy…
(Włodzimierz Zastawniak, 2022-11-16)
***
https://www.youtube.com/watch?v=HJK7hx8h9ho
Data dodania | 2022-11-16 19:35 |
Kategoria | Różne |
Autor | Incommunicado |
O autorze Wszystkie wiersze Poprzedni wiersz autora Następny wiersz autora
(Komentarze mogą dodawać jedynie zalogowani użytkownicy)