Serwis www.piszewiersze.pl używa plików Cookies w celu ułatwienia korzystania z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Zablokowanie zapisywania plików cookies na urządzeniu końcowym lub ich usunięcie możliwe jest w po właściwym skonfigurowaniu ustawień przeglądarki internetowej. Niedokonanie zmian ustawień przeglądarki internetowej na ustawienia blokujące zapisywanie plików cookies jest jednoznaczne z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie. Więcej informacji znajduje się w Regulaminie. Zamknij

Rejestracja konta

Login
E-mail
Hasło
Powtóz hasło

Ostatnio dodane wiersze

W moich objęciach 2023-09-26 15:37
Krótko i na temat2023-09-26 13:09
Symbioza2023-09-26 12:42
Korzenie2023-09-26 11:29
Bez wody2023-09-26 10:02
na stole..2023-09-26 05:13
Marzenie2023-09-25 23:17
RODZINA SŁOWA B...2023-09-25 22:53
Tramwaj zwany p...2023-09-25 21:26
Moje towarzystwo2023-09-25 18:17
Jak kiedyś...?2023-09-25 17:55
Woda2023-09-25 16:02
Spektakl.2023-09-25 14:24
Obrazek 2023-09-25 12:50
Sekrecik2023-09-25 12:44

więcej

Ostatnio dodane opowiadania

Refleksje o Wierze2023-09-25 20:02
Rada dla odczuwających...2023-09-20 11:08
Ciało i forma | Budujm...2023-09-15 08:14
Lepiej umrzeć niż zgrz...2023-09-11 08:03
Fatima i Śródziemie2023-08-24 11:39

więcej

Najlepsze w tym miesiącu

Życiorys 2023-09-15 19:55:40140
Niemoc2023-09-06 04:37:34140
Lato zostań chw...2023-09-04 18:41:33140
Jak się zachować,?2023-09-12 03:28:32130
Jeszcze tego n...2023-09-11 16:13:41130
Księżycu nasz2023-09-11 02:25:44130
Myszka urlopowi...2023-09-13 10:43:09129
Mała poezja2023-09-07 16:46:29120
Fiku miku2023-09-23 11:57:41120
Wąwozy myśli2023-09-09 18:57:09120

więcej

Perłowa gorączka

na podstawie pomysłu Kinemazłografii

10 maja

Postanowiłem prowadzić dziennik z kilku powodów. Po pierwsze, odległość starej opuszczonej chaty na bagnach, którą znalazłszy, uładziłem, i zapełniłem swą skromną obecnością, od jakichkolwiek zamieszkałych domostw, snadnie budzi w mym wnętrzu poczucie samotności. Dostrzegam to zwłaszcza teraz, gdy na wpół przytomny księżyc, pijany mgłą, uwieńczył pochmurny dzień swą bladą obecnością, i jedynym towarzyszem mego późno popołudniowego czuwania jest płomyk świecy, tańczący wokół knotka niczym leśna szaławiłka. Po drugie… zapomniałem drugiego powodu.

W każdym razie, prowadzenie dziennika pomoże mi zebrać myśli, uporządkować je, i tym samym uzacnić pracę, która mnie czeka. Ta z kolei to nie przelewki, choć przelewania poniekąd dotyczy. Otóż bowiem, włócząc się po bagniskach, ujrzałem w bajorku kilka muszli. Wygrzebawszy je, i oczyściwszy z mułu, w oczywistym następstwie owych poczynań, otworzyłem znaleziska, i jedno z nich okazało się zawierać piękną dużą PERŁĘ. Przecierałem oczy ze zdumienia, że taki fart spotkał mnie, fajtłapę, i to w szczególnym momencie mojego żywota, kiedy nie mogąc znaleźć dla siebie odpowiedniej roboty w rodzinnym mieście, począłem szukać jej gdziekolwiek. Niedaleko odkryłem tę oto drewnianą chatę, w której ewidentnie od dawna nikt nie mieszkał, i już następnego dnia ugościłem się w niej, a w zasadzie ‘ugospodarzyłem’, i oto mija trzeci dzień od tegoż ‘ugoszczespodarzenia’. Dotychczas znalazłem już jedenaście pereł, a nie grzebałem jakoś ciężko, albo tylko mi się tak wydaje, albowiem myśl o zysku, jaki mnie czeka, osłodziła mój wszelki znój.

Kto by pomyślał, że bagna w pobliżu Gęzyna, to śmierdzące miejsce w gminie Poraj, które zazwyczaj omijałem, skrywa w sobie tak cenne skarby? W życiu jest jak z pendrivem, którego próbujemy włożyć, ale nam nie wchodzi, więc odwracamy go, i próbujemy znowu, ale wciąż nie dajemy rady. Dopiero po powtórnym odwróceniu do stanu początkowego, wpinamy go w wejście USB… Żywot mój nędzny nieustannie był mi uszczypliwy, a teraz sam szczypię się po rękach z niedowierzania, iż przytrafiło mi się takie odkrycie.

Aha, przypomniał mi się drugi powód pisania przeze mnie tych przemyśleń: często zdarza mi się o czymś zapominać. Notatki mogą się zatem przydać. Poza tym, kiedy już wyzbieram wszystkie perły i się wzbogacę, stając się co najmniej ‘kilkusettysiąconerem’, wydam zapiski w formie książki, co posłuży innym za źródło motywacji. Wówczas bowiem nie będę się już musiał obawiać konkurencji.

Jakie rady dałbym początkującym? Cóż… należy się przede wszystkim przygotować. Osiągnięcie sukcesu w wyławianiu pereł nie jest łatwe – wymaga sprytu, inteligencji, siły, odwagi i świeżych skarpet na zmianę. Oczywiście, działając w pojedynkę, nie jest wymagane posiadanie wszystkich tych rzeczy. Ja na przykład wyposażyłem się wyłącznie w skarpetki.

11 maja

Dzisiejszy dzień spędziłem w chacie, gdyż był on deszczowy. Póki co, nie muszę odwiedzać miasta, jestem wszak wyposażony w puszki z zakonserwowanym jedzeniem. Nie ma to jak fasola Sido.

Cieszy mnie samotność. Przynajmniej nie muszę nikomu nic mówić. W swoim życiu mówiłem zbyt wiele. Dużo więcej czasu naszego życia nie mówimy aniżeli mówimy, stąd łatwo o wniosek, iż usta służą przede wszystkim do milczenia; takie jest ich nadrzędne przeznaczenie.

Nie nudzę się. Co jakiś czas spoglądam na perły, które położyłem na biurku. Wyobraźnia moja podsuwa mi wówczas obrazy willi, samochodów i orzechów nerkowca, na jakie będzie mnie stać. Oby jutro nie padało. Tymczasem sięgnąłem po jedną z książek naukowych, jakie wygrzebałem z poddasza tuż przed wprowadzeniem się do chaty. W przypisach często pojawia się nazwisko Ibid. To musi być wpływowy autor. Kiedy już stanę się sławny, przebiję tego Ibida!

12 maja

TRZYDZIEŚCI SIEDEM pereł. Tyle dziś znalazłem. Mamo mamono! Aż chce mi się pójść do miasta, sprzedać je, zakupić najdroższe ubrania i przejść się po ulicach, trąbopodobny, głosząc wszystkim przechodniom, a szczególnie takim, którzy mną gardzili, że oto osiągnąłem sukces. Już nie będę niewolnikiem żadnego pana, który to, cokolwiek na siebie nie założy, jest oznaczony logiem; któremu na imię Hałmacz, bo gdziekolwiek nie pójdzie, każdy do niego mówi: ‘Hałmacz’. Oto ja, nowozaciężny poławiacz pereł, z bagna swojego życia wygrzebałem skarb. Wszystko wasze mogę kupić, włącznie z prezydentem, tym, co to powiedział, że czarne jest czarne a białe jest białe, ale również w tej kwestii powinien się słuchać wyborców. Już wiem, na co wydam część pieniędzy – zaoram ten cały system. W odpowiedzi na polityczną mowę trawę uruchomię ogromną kosiarkę, wykupię lokalną telewizję i prasę. Całe życie słuchałem ICH PRAWDY. Pora, żeby posłuchali MOJEJ. Nikt się przed nią nie ukryje, już ja się o to postaram! Popękają im od niej bębenki, dźwiękoszczelne szyby będą im jak wafelek z Jerycha. Niech się schowają ze swoimi szmiragdami, oto nadchodzi PERŁOWY KRÓL!

13 maja

Dzisiaj lekki kac po wczorajszym oblewaniu ‘perłowego plonu’. Nic więcej nie napiszę, bo dźwięk skrobania ołówka doprowadza mnie do obłędu…

14 maja

Dziś uzbierałem dwadzieścia dwie perełki. Kac mi chyba jednak nie przeszedł. Czasem, gdy spoglądam na moje zbiory, odnoszę wrażenie, że niektóre z pereł drżą. Wino mi chyba zaszkodziło.

Przeczytałem swoje zapiski z przedwczoraj, i muszę przyznać, że nieco odpłynąłem. Na pewno nie pójdę do miasta i nikomu nie powiem o swoich zdobyczach. Nikt inny nie może się dowiedzieć, że na gęzyńskich mokradłach są perły. Powiem o tym dopiero wtedy, gdy wyzbieram je wszystkie.

Wieść o moim sukcesie mogłaby doprowadzić innych do rozpaczy, do samobójstwa z zazdrości. Moi znajomi z trudem wiążą koniec z końcem, pracując w Biedronce lub Dino. Niejeden z żółtym szalikiem stał na moście na Krzywej. Inny z kolei miał pociąg do kolei. Mógł zostać konduktorem, wolał rzucić się pod pociąg. Okażę moim starym znajomym litość, i nie pochwalę się moim szczęściem. Mogłoby ono ich zabić. Tak… szczęście bywa niebezpieczne. Ze szczęściem nie ma żartów.

15 maja

Nad moczarem unosi się mgła. Przyjemnie jest wyjść z chaty w taki dzień, w taką biel, w taką tajemnicę. A jeszcze przyjemniej jest uzbierać kolejne dwadzieścia dwie perły! Wciąż jednak nie przestaje mnie opuszczać wrażenie, że niektóre z nich się poruszają, gdy na nie nie patrzę…

16 maja

Siedemnaście pereł. Powoli kończy mi się jedzenie, ale nie mogę przestać szukać. Dziwna rzecz z tymi perłami. Mógłbym przysiąc, że widziałem na własne oczy, jak parę z nich wibruje. Drgające perły? … Może odkryłem coś jeszcze bardziej cennego, niż myślałem, i będę nie tylko bogatym człowiekiem, ale również sławnym odkrywcą…!

21 maja

Nie pisałem, bo byłem zajęty zbieraniem. Przestałem liczyć perły, mam ich mnóstwo.

Dzisiejszą myśl poranną stanowiła ma autorska przyśpiewka: ‘przyszło ranko, czas na wstanko, trzeba wybrać jakieś wdzianko, przerwać spanko, zjeść śniadanko, bo w żołądku będzie manko’. Okazało się jednak, że nie mam już prowiantu. Głód sukcesu zwycięża jednak nad zwyczajnym głodem, i odkładam wypad na zakupy na późniejszy termin. Co jeśli jakiś błysk w moich oczach zdradzi innym, że posiadam bogactwo? Nikomu nie można ufać. Nawet gdy opuszczam chatę, by wyławiać perły, z niepokojem odwracam się za siebie, w obawie przed niespodziewaną wizytą potencjalnych intruzów. Żałuję, że nie mam ze sobą broni.

22 maja

Głód przybiera na sile, nie przestaję myśleć o jedzeniu. Jutro wyruszę na zakupy. Założę czapkę i kaptur, żeby nie oślepić innych swoim sukcesem. W wolnych chwilach czytam książki, właśnie kończę ‘Pieśń o Roladzie’. Perły zdają się mocniej wibrować, poczułem to nawet, gdy trzymałem kilka z nich w ręce. Niekiedy słyszę też dziwne dźwięki. Może mam omamy z głodu. Tak czy inaczej, wychodzę z chaty i się rozglądam, ale nikogo nie ma. Przed spaniem barykaduję drzwi.

Jutro wyruszę na zakupy.

23 maja

TAK JAK MYŚLAŁEM!! Jakiś intruz zakradł się podczas mojej nieobecności do chaty i wykradł perły! A przynajmniej na to wygląda! Dlaczego jednak nie zabrał wszystkich? Co prawda nie wiem dokładnie, ile ich było, ale jest z pewnością mniej niż wcześniej. Gdzie jesteście, moje skarbeńki?... Dodatkowo złodziej zaśmiecił mi czymś podłogę.

Nakupiłem prowiantu i wyposażyłem się w broń. Zamierzam mieć ją zawsze przy sobie, również w łóżku. Jest już późno, kładę się spać; zjadłem dzisiaj sutą kolację i boli mnie brzuch. Omamy ustąpiły, perły się nie poruszają. Słyszę tylko jakieś dziwne syczenie… Chyba powinienem udać się do lekarza.

***

Jak informuje reporter Głosu Myszkowa, dziennik o treści przedstawionej powyżej znaleziony został w chacie na gęzyńskich bagnach. Z doniesień rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Myszkowie wynika, iż w budynku odkryto ciało 26-letniego Macieja Dorosza. Mężczyzna zmarł na skutek wielokrotnego ukąszenia przez jadowite węże gatunku mirumovum serpentes. W środku chaty obecnych było sporo tychże gadów, jak również skorup jaj, z których się wykluły. Oficer prasowy apeluje do mieszkańców o ostrożność, szczególnie w lasach i na łąkach.

***

Stefan złożył gazetę i oddał z powrotem w ręce Huberta.
- To przerażające! Dobrze, że mi to pokazałeś! – powiedział ożywiony.
Jego kolega pokiwał głową.
- Dobrze, że o tym napisano – oznajmił.
- Tak, zwłaszcza teraz. Zostawię to wszystko, co zebrałem, wolę się do tego nawet nie zbliżać…
- Gdzie to dałeś?
- Jakie to ma znaczenie?
- Ktoś może to znaleźć i też pomyśleć, tak jak my, że to perły, i potem… skończy jak ten… – Hubert rozłożył na chwilę gazetę – …Dorosz.
- No tak, racja. Ale spokojnie, umieściłem je w worze i schowałem w dziurze w dębie, tym wielkim, zaraz za wejściem na gościniec.
- W takim razie w porządku.
- Jeszcze raz dzięki za pokazanie mi tego artykułu. Ci dziennikarze uratowali nam życie! – rzucił Stefan, i ruszył dalej chodnikiem.
Hubert także ruszył dalej, ale nie do szkoły, gdzie pracował jako woźny, lecz w stronę gościńca. Uśmiechał się, choć minę miał poważną. Uśmiechał się wewnętrznie. Podziwiał własny spryt, że oto udało mu się oszukać swojego kolegę własnoręcznie napisanym i wydrukowanym artykułem wklejonym w gazetę. Pracował nad tą fałszywką cały wieczór z kawałkiem nocy. Uśmiechał się wewnętrznie na myśl o powiększeniu swojego zbioru pereł znalezionych na gęzyńskim bagnie o co najmniej drugie tyle, jakie wyłowił jego wspólnik Stefan. Pełen tego wewnętrznego uśmiechu, włożył rękę do dziury w starym drzewie, i nagle poczuł piekący ból.

Data dodania2023-05-10 20:03
KategoriaRóżne
AutorSprytus

O autorze Wszystkie opowiadania

Komentarze

(Komentarze mogą dodawać jedynie zalogowani użytkownicy)

Brak komentarzy
Portal z poezją Pisze wiersze